Połącz się z nami

Cześć, czego szukasz?

Aktualności

Elektromobilność w Polsce: sezon absurdalnych obniżek cen elektryków uważam za otwarty

Koniec roku to był zawsze dobry moment na kupno samochodu. Sprzedawcy nowych aut, chcąc wyczyścić place w celu przyjęcia egzemplarzy z kolejnego rocznika, oferują duże obniżki, które w minionych latach sięgały wielu tysięcy złotych na pojedynczych modelach. Tegoroczne promocje biją jednak wszelkie rekordy, włącznie z tymi najbardziej absurdalnymi, zwłaszcza w segmencie elektromobilności.

Jeżeli w minionych latach widzieliście promocje obniżające ceny nowych samochodów o 20 tysięcy i te kwoty wydawały się wam szokujące, to zapnijcie pasy. W tym roku redukcje cenników sięgnęły tak daleko, że z dużą dawką prawdopodobieństwa można napisać, iż sezonowe obniżki kwalifikują się już do kategorii sportów ekstremalnych.

Wyjaśnimy sobie od razu, że tak drastyczne korekty cen dotyczą tylko i wyłącznie segmentu elektromobilności. Można domyślać się, że wynikają one z małego ruchu w salonach, spowodowanego choćby zakończeniem programu dopłat do zakupu lub leasingu pojazdów zeroemisyjnych „Mój elektryk”.

Znakomita część rodaków, którzy myślą o przesiadce do elektryka, w takich okolicznościach finansowych postanowiła przeczekać koniec roku, by w nowym zyskać spore dopłaty, być może nawet do używanych aut zeroemisyjnych.

Zaoszczędzisz na inny samochód

Bezsprzecznym liderem promocji jest Mercedes, który proponuje egzemplarz modelu EQS 450 4Matic w cenie obniżonej (już drugi raz!) o ponad 200 tysięcy złotych.

Niemiecka limuzyna wyposażona w silniki o łącznej mocy 360 koni mechanicznych przed kilkoma miesiącami kosztowała 668 022 złotych. W ciągu ostatnich 30 dni została przeceniona do kwoty 508 697 złotych, a korekta z ostatniego tygodnia spowodowała, że finalna cena to 460 395 złotych.

Z prostej matematyki wynika, że kupując ten akurat egzemplarz zaoszczędzimy dokładnie 207 087 złotych, czyli w sam raz, by zamówić jeszcze jakiś dodatkowy pojazd.

Spora suma zostanie nam także w portfelu, jeśli zdecydujemy się na koreańskiego elektryka. Kia EV6 GT to auto o bardzo wysokiej mocy, sporym zasięgu, znakomitych parametrach trakcyjnych, a ostatnio również w bardzo atrakcyjnych cenach.

Jak się okazało, na placu celnym polskiego importera stoją jeszcze egzemplarze EV6 GT z roku modelowego 2024, ale wyprodukowane w roku 2023. Za niecałe dwa miesiące auta te będą już dwuletnie (w rozumieniu rocznika samochodu), zatem by odzyskać jeszcze trochę pieniędzy, Kia zdecydowała się skorygować cenę dokładnie o kwotę 164 859 złotych.

Za te pieniądze można sobie dokupić na przykład tegoroczną nowość, czyli model Kia EV3 lub nieźle wypasionego Sportage’a.

Czy to wciąż obniżki, czy urealnienie cen?

Dwa powyższe przykłady to szczyt promocyjnego szaleństwa. Inne marki nie były aż tak odważne – albo zdesperowane, ale i tak bez trudu można znaleźć obniżki rzędu 60, 70, a nawet 80 tysięcy złotych. Ta ostatnia kwota dotyczy na przykład Volkswagena ID.7.

Co ciekawe, wielu importerów wciąż komunikuje korzyści płynące z programu Mój elektryk, mimo że pula środków już się wyczerpała, a nowa edycja jeszcze nie została uruchomiona.

W przypadku tak dużych korekt cenników, zasadne jest jednak pytanie, czy przypadkiem aktualne ceny to nie realna wartość samochodów elektrycznych.

Jeśli odpowiedź będzie twierdząca, oznaczać to będzie, iż do tej pory, nabywcy aut elektrycznych finansowali producentom sowite marże, które windowały ceny elektryków w kosmos, czyli tam, gdzie aktualnie króluje Elon Musk.

Ta sytuacja pokazuje zatem, że wciąż jest przestrzeń na obniżki cen, by elektromobilność stała się wreszcie tańsza, a przez to powszechna.

Wobec takich faktów, kolejne uprawnione pytanie brzmi, czy korzystać z tych promocji dzisiaj, czy poczekać jednak do nowego roku? Ja bym poczekał, bo w obliczu europejskiego rozporządzenia CAFE, określającego limity emisji CO2 dla całych grup sprzedażowych samochodów w UE, producenci zaproponują jeszcze lepsze ceny, by zwiększyć sprzedaż modeli zeroemisyjnych. Zaktualizowane CAFE zacznie obowiązywać 1 stycznia 2025 roku.

Cierpliwości życzę.

Reklama