Najpierw były zestawy głośnomówiące z dedykowanymi konkretnym telefonom uchwytami. Później nadeszła era bluetooth’a i możliwość podłączenia każdego modelu aparatu do każdego auta. Dzisiaj za sprawą oprogramowania CarPlay i Adroid Auto integracja z pokładowymi systemami rozrywki jest już dużo większa. W tym roku Apple zaprezentuje kolejną generację CarPlay’a i to może być wielka rewolucja.
Stopień integracji telefonów – czy później smartfonów – z pokładowymi urządzeniami w samochodach zmieniał się na przestrzeni lat. Początkowo ograniczało się to wyłącznie do możliwości inicjowania i odbierania połączeń głosowych. W późniejszym czasie dodano obsługę wiadomości tekstowych, a w ostatnich latach, głównie za sprawą specjalnych aplikacji, znacznie poszerzono katalog funkcji mobilnego urządzenia, którymi możemy sterować za pośrednictwem samochodowego interfejsu.
Dominującym obecnie na świecie systemem operacyjnym w smartfonach jest bez wątpienia Android. Produkt Google’a dostępny jest obecnie w swojej 14 odsłonie i w ramach ekosystemu oferuje aplikację AdroidAuto, przydatną do komunikacji na linii telefon-samochód. Jego szczególnym rozwinięciem jest system Android Automotive, który implementowany jest bezpośrednio w samochodowym komputerze.
Równie popularny (chociaż dostępny na zdecydowanie mniejszej liczbie urządzeń) jest system opracowany przez giganta z Cupertino, czyli iOS. Najnowsze iPhony pracują na 17 generacji systemu, która obejmuje również aplikację CarPlay, pozwalającą integrować smartfona z pokładowymi urządzeniami naszego auta.
W zgodnej opinii użytkowników, Android Auto przez lata traktowane było jako… zło konieczne. Owszem właściciel licencji, czyli Google, widziało potrzebę poprawy swojej aplikacji, ale jakoś specjalnie w tym kierunku działań nie podejmowano. Dość powiedzieć, że przez wiele lat możliwość obsługi smartfona z Androidem poprzez pokładowe urządzenia kończyła się wraz z przekroczeniem granicy… niemiecko-polskiej (związane to było z regionalnymi ograniczeniami zaszytymi wewnątrz systemu Android).
Zdecydowanie lepiej funkcjonował CarPlay, choć wielu producentów aut kazało sobie słono płacić za możliwość połączenia iPhone’a z samochodem. Dacie wiarę, że kwoty żądane za odblokowanie aplikacji dochodziły do tysięcy złotych, a prym w pobieraniu tej opłaty na Starym Kontynencie wiodło szacowne BMW.
Dzisiaj sytuacja zmieniała się radykalnie. Zarówno Android Auto, jak i CarPlay dostępne są w prawie wszystkich modelach (nawet w budżetowych Daciach), przy czym łączenie z pokładowym komputerem może odbywać się zarówno przewodowo (kable USB), jak też i bezprzewodowo (bluetooth). Znacznie poprawiła się również stabilność działania, a także rozszerzono grupę aplikacji, możliwych do sterowania poprzez na przykład dotykowy ekran na desce rozdzielczej.
Od samego początku w przypadku Android Auto i CarPlay słowo „integracja” używane było nieco na wyrost. Tak naprawdę obie aplikacje umożliwiały jedynie sterowanie smartfonem poprzez pokładowe wyświetlacze, przy czym lista funkcji była mocno ograniczona, chociażby ze względu na bezpieczeństwo jazdy.
Mimo połączenia z samochodem, na ekranie wbudowanym w deskę rozdzielczą nie da się przeczytać wiadomości tekstowych (SMS) ani maili. Można je co najwyżej odsłuchać, co w przypadku CarPlay’a nieobsługującego języka polskiego brzmi mocno karykaturalnie. Nie można również napisać takiej wiadomości, a co najwyżej podyktować, ale tylko w obcych językach.
Oczywiście to tylko przykłady pewnych ograniczeń, które uzasadniane są potrzebą skupienia uwagi kierowcy na drodze.
W połowie 2022 roku Apple, wraz z prezentacją iOS w wersji 13, zapowiedziało całkowitą zmianę filozofii użytkowania systemu CarPlay. Według przedstawicieli firmy z Cupertino stanie się on nie sposobem synchronizacji smartfona z pokładowymi urządzeniami, a samoistnym systemem służącym do kompleksowej obsługi wielu funkcji, wykraczających znacznie poza możliwości telefonów.
W sumie Car Play ma stać się takim Android Automotive, a wtedy słowo „integracja” w przypadku samochodów i telefonów nabierze nowego – właściwego – znaczenia.
Najważniejsza zmiana to znacznie głębsza integracja z pokładowym komputerem. Tym razem nie będzie ona polegała wyłącznie na zmienionej grafice, czy rozszerzonej liście aplikacji udostępnionych do obsługi poprzez samochodowy interfejs. Nowa generacja CarPlay’a da użytkownikom telefonów iPhone możliwość własnej konfiguracji wyglądu całego zestawu wskaźników, włączając w to takie informacje jak prędkość, temperaturę silnika, obroty, sterowanie klimatyzacją, radiem, a także wiele innych kombinacji.
Jeśli zapowiedzi Apple zostaną wdrożone, być może w najbliższej przyszłości naszą wyobraźnię w kwestii wyglądu zestawu wskaźników, ograniczać będzie wyłącznie wielkość pokładowych wyświetlaczy. Dzisiejsze panele LCD dochodzą do 14-15 cali przekątnej, jednak inwencja inżynierów w tej kwestii wydaje się kierować w stronę jeszcze większych ekranów.
Aby zamierzenia programistów mogły zmienić się w konkretne aplikacje, konieczna jest współpraca z producentami samochodów, którzy muszą zgodzić się na dostęp smartfona do komputera sterującego pracą całego auta. W 2022 roku przedstawiciele Apple’a informowali, że rozwój aplikacji następuje w pełnej kooperacji z wieloma uznanymi markami, więc zakładać możemy, że ta zgoda została już uzyskana.
Wizualizacja nowego CarPlay’a robi wrażenie, zakres możliwych konfiguracji również, a w jakich modelach można spodziewać się tego rewolucyjnego rozwiązania najwcześniej? Jeszcze pod koniec zeszłego roku takie zapewnienia złożyli przedstawiciele Porsche oraz Aston Martina.
Wydaje się, że bliżej tego momentu jest Porsche, które już w zeszłorocznej Panamerze rozszerzyło funkcjonalność CarPlay’a o sterowanie na przykład klimatyzacją.