Po prawie dwuletniej przerwie, Mitsubishi wraca na Stary Kontynent z modelem Outlander. Podobnie jak pod koniec sprzedaży poprzedniej generacji, również tym razem auto dostępne będzie wyłącznie z gruntowanie przebudowaną hybrydą plug-in. SUV segmentu D od Mitsubishi zyskał sobie bardzo dobrą opinię wśród europejskich kierowców, którzy z dużym żalem pożegnali poprzednią generację, ale z równie dużą radością witają kolejną.
W ostatnich latach europejska oferta Mitsubishi była bardzo skromna. Cenniki otwierał model miejski Space Star, a zamykał hybrydowy Eclips. Korzystając z potencjału aliansu Renault-Nissan, japoński producent rozszerzył katalog modeli o klony pojazdów rodem z Francji: Colt to nic innego jak Renault Clio, zaś ASX powstał na bazie Renault Capture drugiej generacji.
Outlander na tle „przebrandowanych” modeli pozytywnie się wyróżnia, choć i tak wiele rozwiązań dzieli z Nissanem X-trail. Stylistyka pozostała jednak dla marki spod znaku Trzech Diamentów, zatem powinna trafić w gusta miłośników Mitsubishi.
Mitsubishi Outlander: coś z legendarnego Pajero
Nadwozie nowego Outlandera to połączenie nowego stylu z tradycyjnym wzornictwem marki, znanym choćby z legendarnego Pajero. Masywne linie boczne dobrze kontrastują z eleganckim przodem, pełnym chromowanych elementów i zaawansowanego oświetlenia.
LED-owe reflektory reagują na sytuację drogową, zapobiegając oślepianiu pojazdów nadjeżdżających z przeciwka, a także regulując snop światła tak, by uzyskać jak najlepsze efekty. Dopełnieniem przedniego pakietu oświetlenia są sekwencyjne kierunkowskazy, składające się z 21 diód.
Tradycje marki widać również w tylnej klapie. Wyprofilowany motyw sześciokąta nawiązuje do klapy niezwykle lubianego Pajero, który – co ciekawe – został wpisany na listę historycznych samochodów Japan Automotive Hall of Fame.
Nowy Outlander dostępny będzie na kołach w rozmiarze 18- lub 20 cali, w dwóch wariantach barwnych: jedno- lub dwukolorowych (łącznie 12 kombinacji).
Mitsubishi Outlander: wnętrze w stylu japońskim
Japońskie marki garściami czerpią z rodzimej kultury, nie dziwi zatem, że i w Mitsubishi znajdziemy coś typowego dla kraju Kwitnącej Wiśni. Podobnie jak w Lexusie, również w autach spod znaku Trzech Diamentów doświadczyć można omotenashi, czyli dalekowschodniej gościnności. Temu wrażeniu służą wysokiej jakości materiały, dobra ergonomia, przestronność oraz ogólne odczucia zarówno kierowcy, jak i pasażerów.
Nowy Outlander dostępny będzie w czterech konfiguracjach: Inform, Invite, Intense oraz Instyle. W każdej zadbano do szczegóły, na przykład cyfrowe lusterko nie posiada ramek, a odpowiednio dobrane faktury materiałów przenoszą atmosferę wnętrza do klasy premium.
Cyfrowe zegary, duży wyświetlacz centralny (przekątna 12,3 cala) oraz przezierny (Head-up) to już niemal standard w każdym prezentowanym dzisiaj samochodzie. System nagłośnienia został opracowany z udziałem specjalistów z firmy Yamaha.
Niezwykle rzadko za to spotkać można podział tylnej kanapy w proporcjach 40:20:40. Dzięki temu pojemność przestrzeni pasażersko-bagażowej daje się łatwo regulować, w zależności od bieżących potrzeb. A propos bagażu, to na jego przewiezienie mamy aż 495 litrów podstawowej pojemności iaż 1422 litry po złożeniu tylnych siedzeń.
Mitsubishi Outlander: nowsza hybryda, więcej elektrycznego zasięgu
Kluczowym elementem układu napędowego jest nowy komponent hybrydowy PHEV. W toku prac projektowych zwiększono zasięg w trybie elektrycznym, poprawiono współpracę jednostki spalinowej z silnikiem elektrycznym a także znacząco – według producenta – zmniejszono hałas docierający do uszu kierowcy i pasażerów.
Na potrzeby jazdy zeroemisyjnej zwiększono pojemność akumulatora trakcyjnego. W nowym Outlanderze zmieści on 22,7 kWh energii elektrycznej, co pozwoli – bazując na deklaracjach Mitsubishi – przejechać około 90 kilometrów bez użycia silnika spalinowego.
Układ hybrydowy składa się z 2,4-litrowej jednostki konwencjonalnej generującej 136 koni mechanicznych oraz 203 Nm momentu obrotowego. Na przedniej osi pracuje dodatkowo silnik elektryczny o mocy 115 KM, ten z tyłu produkuje 136 kucyków.
Sumaryczna moc całego układu to 302 konie mechaniczne, co przy 53-litrowym zbiorniku i zużyciu paliwa na poziomie 0,8 litra na dystansie 100 km (w trybie pracy hybrydowej), pozwala przejechać około 850 kilometrów bez potrzeby tankowania.
Niskie zużycie paliwa przekłada się na równie niską emisję CO2. W zależności od wielkości kół, Outlander czwartej generacji emituje 18 (koła 18 cali) lub 19 (koła 20-calowe) gramów na każdy przejechany kilometr.
Niczego sobie jest również sprint do setki, który w przypadku nowego Mitsubishi zajmuje 7,9 sekundy.
Kolejnym nietypowym rozwiązaniem jest złącze szybkiego ładowania CHADEMO. Stosowane głównie w Azji, w Europie się nie przyjęło, choć dalej można znaleźć dużo ładowarek z takimi wtyczkami. Użycie CHADEMO jest uzasadnione tym, że Outlander głównie sprzedawany będzie właśnie w krajach azjatyckich.
Ciekawostką jest funkcja V2H, umożliwiająca zasilanie domu w razie przerwy w dostawie energii elektrycznej.
Układ napędu na cztery koła S-AWC pracować może w jednym z siedmiu programów, a o prawidłową charakterystykę wielowahaczowego zawieszenia zadbano wykorzystując doświadczenia zdobyte na odcinkach specjalnych rajdów wszelkiej kategorii, włącznie z Mistrzostwami Świata, w użytkowaniu Lancerów Evolution 10 generacji.
Premiera nowego auta Mitsubishi to niezwykle rzadkie wydarzenie. Firma, która przed laty była w awangardzie przemysłu motoryzacyjnego, w ostatnich latach straciła dużo ze swojego impetu. Przynajmniej w Europie.
Nowy Outlander powinien pomóc wrócić Japończykom na dawne pozycje, chociaż na wielkoskalową sprzedaż raczej nie ma co liczyć. Poprzednią generację kupiło w Europie nieco ponad 200 tysięcy osób. Powtórka tego wyniku jest realna, o czym świadczyło dużo zapytań od wiernych marce klientów.