Kiedy w 2004 roku wskrzeszona marka Bugatti zaszokowała świat tysiąckonnym Veyronem, nikt nie przypuszczał, że będzie to dopiero początek śmiałych projektów. W bieżącym roku, z okazji dwudziestolecia, Bugatti prezentuje model Tourbillon o mocy 1800 koni mechanicznych, zdolny do przekroczenia prędkości 400 km/h.
Chiron, Veyron – te nazwy dla miłośników supersportowych samochodów stanowią wyznacznik osiągów oraz prestiżu. W tym roku kolekcja Bugatti wzbogaci się o model Tourbillon, który konkurencji podnosi poprzeczkę na poziom nieosiągalny dla większości marek. Powiedzenie, że nowe Bugatti to motoryzacyjna sztuka nie będzie dużą przesadą, zwłaszcza że w jego powstaniu znaczący udział mieli… szwajcarscy zegarmistrzowie, którzy lubują się w niezwykle drogocennym materiale jakim jest tytan.
Bugatti Tourbillon 2024: nietypowy silnik spalinowy, mocne silniki elektryczne
Nowe Bugatti to hybryda typu plug-in, z niewielkim jak na tego typu samochody, akumulatorem. Ten w Tourbillonie ma pojemność ledwie 25 kWh i taka ilość energii powinna wystarczyć zdaniem producenta na przejechanie dystansu około 60 kilometrów w trybie czysto elektrycznym.
Co istotne – akumulator trakcyjny jest chłodzony olejem i pracuje pod napięciem 800V. Opcja łądowania prądem stałym jest już w standardzie.
Taki dystans wydaje się w sam raz, na lansowanie się w Cannes lub w Mielnie, na inne drogi przeznaczony jest wyjątkowy silnik spalinowy o 16 cylindrach, w układzie V.
Pojemność skokowa wolnossącej jednostki wynosi 8,3 litra, a jego moc to okrągłe 1000 koni mechanicznych (słownie: JEDEN TYSIĄC). Silnik spalinowy został zaprojektowany we współpracy z brytyjskim Cosworthem i dzięki lekkim metalom materiałom waży tylko 252 kilogramy. Inżynierowie Bugatti zamontowali go przy tylnej osi, a na przedniej znajdziemy dwa silniki elektryczne, o łącznej mocy 800 koni mechanicznych.
Wynikowa moc takiego układu hybrydowego to 1800 niezwykle rączych kucyków, co wprost oznacza, że Tourbillon jest niewiarygodnie dynamicznym samochodem. Jak dynamicznym tego, póki co nie wiemy, jednak można spodziewać się sprintu do setki w czasie poniżej 2 sekund. O prędkości maksymalnej nawet nie ma co pisać, bo ponad 400 km/h powinno wystarczyć każdemu motoryzacyjnemu maniakowi.
Bugatti Tourbillon 2024: wnętrze to efekt współpracy ze szwajcarskimi zegarmistrzami
Designerskie wnętrze robi niesamowite wrażenie. Elegancki minimalizm ocieka wręcz luksusem, a to wszystko jeszcze zostało wzmocnione pierwiastkiem sportowym. Czy wyszło ładnie? Oceńcie sami, mnie się podoba.
Centralny zegar, który widzi kierowca, został wykonany w dużej części z tytanu, ulubionego materiału szwajcarskich zegarmistrzów. Takich części w Tourbillonie znajdziemy aż 600, co w pewnym sensie uzasadnia wysoką cenę nowego modelu Bugatti.
Ciekawostką jest fakt, że wskaźniki zostały wykonane z dokładnością 50 mikronów, a niektóre nawet z jeszcze większą precyzją sięgającą 5 mikronów, a całość zegarów waży ledwie 700 gramów.
Równie interesujące jest to, że zegary umieszczono we wnętrzu koła kierownicy. W trakcie manewrowania obraca się wieniec, a środkowa część pozostaje stała.
Bugatti Tourbillon 2024: projekt rozwojowy, z widokiem na 2026 rok
Rynkowa premiera nowego Bugatti zapowiadana jest dopiero na rok 2026, więc do tego czasu
co nieco jeszcze może się zmienić. Zwłaszcza w specyfikacji technicznej, być może pojawi się nieco większy akumulator, jeśli naukowcy wymyślą do tego czasu coś nowego.
Produkcja będzie zlokalizowana w manufakturze w Molsheim, gdzie wytwarzane były wszystkie modele Bugatti napędzane silnikami W16.
Jak przystało na bardzo luksusowy i ekstremalny model, Tourbillon będzie niezwykle limitowanym samochodem. Według planów marki powstanie tylko 250 sztuk tego wyjątkowego auta, w cenie bazwowej 3,8 milionów euro. W przeliczeniu na złotówki daje to kwotę powyżej 16 milionów złotych.
Myślice, że będą chętni? W sumie to naiwne pytanie, bo jest wielka szansa, a nawet pewność, że wszystkie egzemplarze sprzedażą się jeszcze przed rozpoczęciem produkcji.