Zmierzając ku zeroemisyjnej motoryzacji, samochody elektryczne dostępne są już w prawie każdym segmencie. Na elektryfikację czeka jedynie kilka rodzajów pojazdów, w tym kampery, które wydają się być trudnym dla branży tematem. Podczas tegorocznej edycji Camper Caravan Show w Nadarzynie, firma Mercus Camper zaprezentowała elektrycznego Volkswagena ID.Buzz w wersji turystycznej.
Wprowadzając do sprzedaży elektryka ID. Buzz, Volkswagen musiał zmierzyć się nie tylko z legendą modelu T1, często nazywanym „ogórkiem”, ale także turystycznej odmiany California budowanej na dostawczym aucie. O ile to pierwsze się udało, to z tym drugim już nie.
Niemiecki producent oficjalnie poinformował, że turystyczna wersja dostawczego elektryka nie powstanie, a następna generacja Californii zbudowana zostanie na bazie Multivana, który od dwóch lat stanowi już osobną linię modelową w katalogu Volkswagena, z napędami konwencjonalnymi.
Podczas targów Camper Caravan Show 2024, swoją wizję turystycznego elektryka ID. Buzz przedstawiła firma Mercus Camper z Grodziska Mazowieckiego. Podstawę stanowi egzemplarz wyposażony w wersji Cargo, z akumulatorem o pojemności 82 kWh brutto (77 kWh netto), silnikiem o mocy 204 KM oraz napędem na tylne koła.
Według deklaracji producenta, takie auto przejedzie około 400 kilometrów, a dzięki szybkiemu ładowaniu z mocą do 170 kW, dość szybko uzupełnimy brakującą energię.
Podstawowe wymiary elektrycznego ID. Buzz’a to 4712 mm długości, 1985 mm szerokości oraz 1932 mm wysokości, przy złożonym dachu. Jak możecie zobaczyć na zdjęciach, firma Mercus Camp dołożyła do zeroemisyjnego Volkswagena podnoszony dach, mieszczący dodatkową sypialnię dla dwóch osób.
Kiedy już przy konfiguracji wnętrza jesteśmy, warto nadmienić, że ID. Buzz w odmianie turystycznej posiada cztery homologowane miejsca do jazdy oraz cztery miejsca do spania. Zatem jest to można powiedzieć, tradycyjny już układ, wliczając w to również niewielki węzeł sanitarno-kuchenny (zlew, kuchenka i lodówka), zlokalizowany przy lewej burcie samochodu.
Przyznam szczerze, że ID. Buzz w turystycznej odmianie robi wrażenie. Auto z zewnątrz – według mnie – wygląda rewelacyjnie. Kabina zachwyca jakością materiałów, a także detalami wykończenia. A jak z użytecznością takiej konstrukcji?
No tu właśnie mam najwięcej obaw, że kampervan zbudowany na bazie samochodu elektrycznego raczej w turystyce się nie sprawdzi. Przynajmniej z dwóch powodów.
Po pierwsze: zeroemisyjny ID. Buzz sam w sobie jest ciężki (masa własna wynosi około 2360 kilogramów, a DMC 3 tony), a kiedy doliczymy wyposażenie turystyczne okaże się, że z masą własną zbliżymy się do poziomu 2700 kilogramów. Na pasażerów i bagaże nie zostanie zbyt wiele kilogramów, a to też rzutuje na konsumpcje energii elektrycznej. Przy takiej konfiguracji zasięg rzędu 400 kilometrów wydaje się mało prawdopodobny. Bardziej realne jest 250 kilometrów.
Po drugie: mobilna turystyka wiąże się również z wyjazdami w mniej popularne, słabiej zagospodarowane miejsca, gdzie czasami jest problem z podstawowymi udogodnieniami typu toaleta czy prysznice, a w przypadku elektrycznego kampera musimy jeszcze pomyśleć o ładowarce.
Zanim elektromobilność na terenie Europy nie stanie się naprawdę powszechna, tego typu pojazdy będą stanowiły bardzo mały procent kamperowego segmentu. Firmie Mercus Camper należą się słowa uznania za innowacyjność i odwagę w podejściu do tematu.
Jeśli wy zaś będziecie chcieli zadać szyku na nadbałtyckim kempingu nieszablonowym pojazdem, przygotujcie kwotę 300 tysięcy złotych, bo taką cenę ustaliła firma Mercus Camper. Niestety jest to kwota netto 🙁