Polski oddział Ssangyonga ogłosił nadwiślańskie ceny pierwszego w pełni elektrycznego modelu. Torres EVX w najtańszej wersji kosztuje 189 900 złotych, oferując zasięg rzędu 462 kilometrów oraz bardzo szybkie ładowanie prądem stałym o mocy do 350 kW. Co na to konkurencja? Europejscy oraz chińscy producenci mogą mieć duży ból głowy.
Ssangyong Torres EVX pojawił się w bardzo dobrym momencie. Chińscy producenci poczynają sobie na Starym Kontynencie coraz śmielej, zmuszając miejscowych wytwórców do radykalnych ruchów cenowych (czytaj: drastycznych obniżek), a zatem dla wszystkich jasnym jest, że dzisiaj trzeba konkurować przede wszystkim ceną.
Koreańskie auto wpisuje się w ten trend znakomicie, albowiem w najtańszej konfiguracji kosztuje w Polsce 189 900 złotych. W sumie klienci mogą wybierać spośród trzech poziomów wyposażenia, przy czym najdroższa wyceniona została na 216 900 złotych.
Ssangyong Torres EVX: dużo mocy, szybkie ładowanie
W przypadku elektrycznego Torresa najważniejszą informacją jest to, że akumulator dostarczać będzie chińska firma BYD. Koreańczycy zakontraktowali dostawy baterii litowo-żelazowo-fosforanowych, o pojemności prawie 73,4 kWh, a taka ilość energii powinna wystarczyć na przejechanie około 460 kilometrów w trybie mieszanym i nawet 635 w jeździe miejskiej.
Ten drugi parametr wydaje się mało prawdopodobny, albowiem oznaczałoby to, że konsumpcja energii na dystansie miejskich stu kilometrów byłaby na poziomie 12 kWh, co nawet z uwzględnieniem rekuperacji, jest mało realne. Ale bądźmy optymistami
Akumulator może być ładowany z mocą do 350 kW, co przekłada się na bardzom krótkie czasy spędzone pod ładowarką. Oczywiście, pod warunkiem, że znajdziemy tak mocne urządzenie. Bardziej powszechne ładowarki o mocy 100 kW, gwarantują uzupełnienie energii od poziomu 20 do 80 procent pojemności akumulatora w czasie 35 minut, co i tak jest w miarę dobrym wynikiem.
Przydatną funkcją będzie V2L (Vehicle to Load), umożliwiająca ładowanie zewnętrznych urządzeń o mocy do 3,5 kW.
Ciekawym może być fakt, że Ssangyong udziela aż 10-letniej gwarancji na baterię, ustalając limit przejechanych kilometrów na 1 milion (słownie: jeden milion). Gwarancja na wszystkie inne części samochodu wynosi 8 lat lub do przebiegu 150 tysięcy kilometrów.
Ssangyong Torres EVX: dobre osiągi i wyposażenie, nieco inny wygląd
Silnik elektryczny wykręca niezłe 207 koni mechanicznych (339 Nm momentu obrotowego) i napędza przednie koła. Według deklaracji producenta, powinno to umożliwić ośmiosekundowy sprint do setki. Jak na dużego SUV-a segmentu C (długość auta wynosi 4,7 m) jest to bardziej niż wystarczający parametr.
Chociaż Torres występuje również w odmianach spalinowych, obie wersje różnią się od siebie detalami. Te zewnętrzne to inne kształty lam, czy przetłoczenia zderzaków. W kabinie dostrzeżemy dwa duże wyświetlacze (każdy o przekątnej ponad 12 cali) oraz inaczej ukształtowany konsolę centralną.
W podstawowej odmianie znajdziemy lampy LEDowe, adaptacyjny tempomat, funkcję V2L, automatyczną klimatyzację, czujnik parkowania z tyłu oraz interfejs Android Auto/CarPlay.
Lepiej skonfigurowane wersje dostają dodatkowe systemy asystujące kierowcę, a także 20-calowe felgi, czy też elektrycznie sterowną klapę bagażnika.
Koreańska nowość to kolejny element elektromobilnej rewolucji. Producenci z Chin zalewają europejski rynek tanimi modelami, wymuszając ogromne wręcz obniżki cen na koncernach ze Starego Kontynentu, którzy sporą część podzespołów i tak kupują w… Chinach.
Dużo racji mają ci, którzy wieszczą duże kłopoty europejskich marek w niedalekiej przyszłości. Paradoksalnie, koło ratunkowe rzucić Komisja Europejska, która zmniejszy obciążenia rodzimych koncernów. W przeciwnym razie, uznane marki ze Starego Kontynentu nie wytrzymają chińskiej konkurencji.