BMW iX już na etapie konceptu wywołało sporo kontrowersji, głównie przez swój odważny i wyzywający wygląd.
Model ten ma stanowić wizytówkę marki w obszarze elektromobilności, naszpikowany jest najnowszymi rozwiązaniami z zakresu napędu, multimediów i bezpieczeństwa. Jego cel to również przekonanie nowych klientów do aut elektrycznych i udowodnienie, że ich użytkowanie nie musi wcale wiązać się z dużymi wyrzeczeniami. Obiecywać można wiele, a jak jest naprawdę? Sprawdzamy!
BMW iX swoim projektem wzbudza dużo emocji i albo się go pokocha, albo szybko odrzuci, ale raczej nikt nie pozostanie obojętny. W oczy rzucają się ogromne „nerki”. Są one rzecz jasna jedynie atrapami i pełnią funkcję ozdobną, a przynajmniej taki najpewniej był ich zamysł. Złośliwi powiedzą, że wyszła z tego twarz bobra, ale o gustach w końcu się nie dyskutuje. Jedno trzeba powiedzieć na pewno – BMW iX zwraca na siebie uwagę i wyróżnia się na ulicy, jakby pochodził z jakiejś futurystycznej animacji. Do tego spójna bryła nadwozia, wąskie przednie i tylne lampy, schowane klamki i bezramkowe drzwi. Jest też niepozorny drobiazg, który jednak wzbudził duże zainteresowanie podczas premiery – logo BMW na masce można otworzyć i w tym miejscu uzupełniamy płyn do spryskiwaczy. Czy to praktyczne? Nie, ale przynajmniej oryginalne.
BMW iX ma podobną długość i szerokość jak model X5, ale jest od niego wyraźnie niższe. Wysokością bliżej mu do modelu X3. Producent jednak chwali się, że w kabinie udało się wygospodarować tyle miejsca co w X7, który to jest największym modelem od BMW. I rzeczywiście wolnej przestrzeni jest ogrom. Nawet wysokie osoby nie będą miały powodów do narzekania i starczy im miejsca zarówno na nogi jak i na głowę. W drugim rzędzie jest idealnie płaska podłoga i szeroka kanapa, dzięki czemu bez problemów zmieści się tam trójka dorosłych pasażerów. Niestety, o ile pięć osób bez trudu usiądzie w środku iX, to będą one musiały dokładnie przemyśleć, jakie bagaże zabrać ze sobą. Kufer mieści bowiem dość skromne, jak na rozmiar auta, 500 litrów. Ponadto, pod przednią maską nie ma niestety schowka, a miejsce na przewody do ładowania wygospodarowano pod podłogą bagażnika.
Powodów do narzekania nie dostarcza natomiast poziom wykończenia wnętrza. Materiały są bowiem wyśmienitej jakości, przyjemne w dotyku i doskonale spasowane. Projektantom BMW udało się stworzyć prawdziwie luksusowe i efektownie wyglądające wnętrze, w większości korzystając z materiałów ekologicznych i pochodzących z recyklingu. Wrażenie robi też zaawansowanie technologiczne, a w tym temacie można byłoby napisać osobny obszerny artykuł. Z ciekawostek jest szklany dach, z opcją zmiany przezierności, wewnętrzna kamera, która zrobi zdjęcie, gdy wykryje uśmiech, czy nawigacja z rozszerzoną rzeczywistością. Obsługa została niemal w pełni przeniesiona na ekran dotykowy, a kilka fizycznych przycisków i pokrętło zostawiono jedynie na konsoli centralnej. Drugi duży ekran pełni funkcję wirtualnego zestawu wskaźników. Oba wyświetlacze działają bardzo płynnie i zapewniają wiele opcji konfiguracji. Tylko kierownica mogłaby być mniejsza i posiadać bardziej regularny kształt – wygląda ciekawie, ale wymaga przyzwyczajenia.
Testowane przez nas BMW iX posiada dwusilnikowy napęd na obie osie o łącznej mocy 523 KM oraz potężnym momencie obrotowym 765 Nm. Przyspieszenie jest niesamowite i „setkę” osiągniemy już po 4,6 sekundy. Co ważne, dynamika jest utrzymana też przy wyższych prędkościach i BMW iX cechuje się świetną elastycznością. Nieważne, czy startujemy z miejsca, czy wyprzedzamy na autostradzie, mocy zupełnie nie brakuje. Jest ona przy tym skutecznie i bezpiecznie dawkowana, bez ryzyka doprowadzenia do poślizgu kół. Napęd na wszystkie koła zdawał egzamin na mokrym asfalcie, nie ograniczając przy tym wyraźnie osiągów.
Na słowa uznania zasługuje również sposób prowadzenia. Pneumatyczne zawieszenie oraz tylna skrętna oś należą do wyposażenia standardowego tej wersji. W udany sposób ukrywa to niemałe rozmiary i przede wszystkim sporą masę pojazdu. Z niedowierzaniem aż można przeczytać, że testowane BMW iX waży ponad 2,5 tony. Czuć to jednak głównie przy hamowaniu i szybko pokonywanych zakrętach, kiedy to ujawnia się tendencja do podsterowności. W normalnych warunkach natomiast nie ma na co narzekać. Układ kierowniczy działa precyzyjnie i jest łatwy do wyczucia, a zawieszenie dobrze radzi sobie ze stabilizacją nadwozia i sprawdza się równie dobrze na asfalcie, jak i na leśnych drogach. Prześwit mierzący nieco ponad 20 centymetrów i wydajny napęd pozwolą zjechać w lekki teren, choć oczywiście słowo „lekki” jest tu kluczowe. Pomimo zastosowania bezramkowych drzwi, we wnętrzu jest nadspodziewanie cicho, nawet podczas jazdy autostradą.
BMW iX xDrive50 posiada baterię o pojemności 105,2 kWh i, według danych homologacyjnych, powinno to zapewnić około 600 kilometrów zasięgu. Jeżdżąc spokojnie w mieście, korzystając z hamowania odzyskowego, można faktycznie zbliżyć się do zasięgu na takim poziomie. Pomaga w tym wielostopniowa rekuperacja, którą niestety trzeba sterować na ekranie głównym, a wygodniej byłoby przy użyciu chociażby „łopatek” za kierownicą. Jazda ze stałą prędkością w obszarze niezabudowanym pozwoli uzyskać podobny zasięg jak w mieście, a na autostradzie trzeba liczyć się z tym, że spadnie on do około 400 kilometrów. Zaznaczmy, że podczas naszych testów temperatura na zewnątrz oscylowała wokół 3 stopni Celsjusza, więc w cieplejsze dni można spodziewać się nieco lepszych wyników.
BMW iX ma być modelem, który przekonuje do elektromobilności, także w kontekście planowania dalekich podróży. Opracowano w tym celu nawigację, która współpracuje z pokładowym systemem zarządzania baterią. Pozwala ona na opracowanie trasy, uwzględniając przy tym ewentualną konieczność postoju na ładowanie. Co ciekawe, gdy zaplanujemy postój na stacji szybkiego ładowania, to system odpowiednio wcześnie nagrzeje baterię, przygotowując ją tym samym do wydajniejszej pracy przy ładowarce. Kolejne praktyczne rozwiązanie, jakie tu zastosowano, to szacowanie pozostałego zasięgu na trzy sposoby – podawana jest wartość dla obecnego stylu jazdy, dla jazdy wyjątkowo ekonomicznej oraz takiej, gdzie zdecydujemy się wykorzystać pełen zakres dostępnych osiągów.
Maksymalna moc prądy stałego, z jaką możemy ładować testowaną wersję iX xDrive50 to 195 kW. Producent podaje, że wtedy czas ładowania od 10% do 80% pojemności baterii wynosi 35 minut. Można szacować, uwzględniając spadek tempa ładowania przy skrajnych wartościach poziomu naładowania, że uzupełnienie całej jej pojemności potrwa niecałą godzinę. Powszechniejsza stacja o mocy 50 kW wydłuży ten czas mniej więcej dwukrotnie. Z kolei ładując auto z przydomowego „Wallbox’a” o mocy 7,4 kW pełną dawkę energii uzyskamy po około 16 godzinach.
BMW iX występuje w trzech wersjach napędowych. Cennik otwiera model z oznaczeniem xDrive40 z ceną bazową na poziomie 357 900 złotych. Jego moc to 326 KM, a bateria o pojemności 71 kWh powinna zapewnić około 400 kilometrów zasięgu. Za przedstawioną w naszym teście odmianę xDrive50 należy zapłacić minimum 455 700 złotych i wraz z tym otrzymujemy mocniejszy napęd, większy zasięg, czy skrętną tylną oś oraz pneumatyczne zawieszenie, których to brakuje w tańszej wersji. Na szczycie cennika znajduje się BMW iX M60, którego moc to 540 KM, a maksymalny moment obrotowy to, bagatela, 1015 Nm. Zapewnia to sprint do „setki” w zaledwie 3,8 sekundy. W tym przypadku cena podstawowa wynosi 549 900 złotych.
Oczywiście, jak to w BMW, w konfiguratorze mamy długą listę możliwych opcji i dodatków. Testowany przez nas egzemplarz został doposażony między innymi w bogatszy wystrój wnętrza (16 800 zł), sportowy pakiet stylizacyjny (14 400 zł), szklany dach z funkcją zmiany przezierności (15 800 zł), zestaw audio marki Bowers & Wilkins (23 000 zł), czy dwa pakiety o łącznej wartości 38 600 zł, wnoszące na przykład 4-strefową klimatyzację, system kamer 360 stopni, reflektory laserowy i bogaty zestaw systemów asystujących. Wszystkie dodatki podniosły ostateczną cenę do 599 900 zł.
BMW iX rzetelnie wykonało nałożone na niego zadania. Jest samochodem, który umożliwia łatwą i bezbolesną „przesiadkę” z auta spalinowego. Ma kosmiczne osiągi, doskonale się prowadzi, zaskakuje ilością miejsca w kabinie oraz zdumiewa zaawansowaniem technologicznym na każdym poziomie i w każdym miejscu. Jest zapowiedzią nowego kierunku rozwoju marki i pokazem sił oraz możliwości, które robią niemałe wrażenie. Wady? Nie zachwyca dostępna przestrzeń bagażowa. Fizyki również nie da się oszukać i ogromna masa może okazać się czynnikiem krytycznym w awaryjnej sytuacji na drodze. A wygląd? No cóż, to pozostaje oczywiście kwestią indywidualnych upodobań. Na pewno, jeśli ktoś twierdzi, że współczesna motoryzacja staje się nudna, to BMW z modelem iX stanowczo zaprzecza tej tezie. Wzbudza emocje, sprawia, że niemal każdy ogląda się za nim na ulicy, choć wyrazy twarzy bywają skrajnie różne. Trzeba jednak przyznać, że ma swój własny charakter i to doceniamy.
Tekst i zdjęcia: Michał Borowski